niedziela, 20 maja 2012

1

To wydarzenie pamiętam doskonale, choć minęły od niego 2 lata. Jak na Londyn pogoda była piękna. Słońce przedzierało się przez konary drzew wpadając wprost przez moje okno. Postanowiłam wyjść na taras i się poopalać. Jedyne co mi przeszkadzało to hałas. Z powrotem weszłam do domu i wyjrzałam przez okno na poddaszu, aby zobaczyć co się dzieje. Otóż do domu obok ktoś się wprowadzał. Modliłam się, żeby był to ktoś w moim wieku. Moje modły zostały wysłuchane. Zamieszkało tam 5 chłopaków, na pierwszy rzut oka wyglądali na trochę starszych. "Moja mama" mówiła, że to podobno jakiś młody zespół, który gdzieś występował w telewizji, ale zajął trzecie miejsce. Brzmi nieźle. Rodzice zaproponowali mi, żebym tam poszła i zapytała czy nie potrzebują jakiejś pomocy. Zgodziłam się pod warunkiem, że pójdę tam z Julie. Zgodzili się. Szybko do niej zadzwoniłam, po chwili czekała na mnie pod domem.
- Możemy iść?- spytała.
- Tak, już jestem gotowa.- odpowiedziałam.
- Co to za zespół?
- Nie wiem. Podobno występował w telewizji w jakimś programie rozrywkowym.
- Ooo, fajnie masz. A co by było gdyby to było One Direction?- spytała ze śmiechem.
- A kto to?
- Jak to kto to?! Nie znasz ich?!
Pokiwałam przecząco głową.
- Nawet sobie ze mnie nie żartuj!
- Ja na prawdę ich nie znam. Serio...
- Nie wierzę. Jak możesz ich nie znać. Mam całą ścianę w ich plakatach, przecież byłaś u mnie.- powiedziała z wyrzutem.
- Jakoś nie zwróciłam uwagi.
- Ok, od początku. To właściciele najpiękniejszych, najcudowniejszych głosów na świecie. Oni są po prostu idealni. Kocham ich. Zresztą nie tylko ja, pół świata za nimi szaleje.
- Ahaaa, mam jednak nadzieję, że to nie są oni.
- Czemu?
- Nie chcę, żebyś zwariowała. Może są fajni, ale bez przesady. Nawet ich nie znasz, nie wiesz jak zachowują się przy wyłączonych kamerach.
- Dlatego kilka tygodni temu postanowiłam, że muszę ich poznać. Wtedy ci udowodnię jacy są.
- Ok, daj mi wtedy znać. Ja jednak dalej uważam, że przeprowadził się tu jakiś inny zespół.
- A ty dalej swoje! Wiesz chociaż jak wyglądają?
- Skąd mam wiedzieć, nie znam ich.
- Kobieto, na jakim ty świecie żyjesz.
- Widocznie na innym, niż ty.
- Przestań już, chodź idziemy.- pociągnęła mnie za rękę i zadzwoniła do drzwi.
Czekałyśmy chwilę. Słyszałam jak kłócą się kto ma otworzyć. Zaproponuję im, żeby ustanowili dyżury. Wreszcie otworzył nam wysoki brunet o ciemnych oczach. Spojrzał się na nas badawczo. Właściwie to mu się nie dziwię. Dwie zupełnie obce dziewczyny przyszły zapytać się czy niczego nie potrzebują. Kompletni bezsens. Postanowiłam, że zacznę, bo Julie nie była w stanie. Patrzyła się na niego jak na obrazek. A może to członek tego jej zespołu? Nie wiem, ale odezwałam się, żeby nie pomyślał, że jesteśmy głupie.
- Hej, jestem Emily, a to jest Julie.- wskazałam na koleżanka, a ona mu pomachała.
Z kim ja się zadaję?
- Yyyyy... jestem Zayn.- widać było, że jest lekko zakłopotany.- Pewnie przyszłyście po autograf?- nie czekał na naszą odpowiedź.- Chłopaki!!!!!
Chwilę później przybiegła czwórka jego znajomych. Julie była wniebowzięta, jednak dalej nic nie mówiła.
- Dziewczyny chcą od nas autografy.- Powiedział do kolegów Zayn.
- Nie, to nie tak jak myślicie.- próbowałam to sprostować.
- Nie?
- Nie. Ja mieszkam obok i chciałam zapytać czy czegoś nie potrzebujecie, a to jest moja przyjaciółka Julie, która zgodziła się ze mną do was przyjść.
Zaniemówili.
- Ja... ja przepraszam. Myślałem, że chcecie autograf.- powiedział Zayn.
- Nie szkodzi.
- To wy jesteście One Direction?- spytała Julie.
- A ty znowu swoje.- zaczęłam.- Mówiłam ci już, żebyś przestała o nich gadać. Nie rób sobie nadziei, nawet ich nie poznasz. Oni są sławni, nie zwracają uwagi na zwykłe dziewczyny.- powiedziałam.
Szturchnęła mnie w ramię.
- Czemu tak uważasz?- spytał chłopak z kręconymi włosami.
- Nie wiem.
- Nie przekreślaj ich, nawet ich nie znasz.- ciągnął dalej.
- I niech tak zostanie. Nie zamierzam poznawać wielkich gwiazd, które zrobią mi łaskę rozmawiając ze mną.
- Oceniasz ludzi po pozorach. Nie wiesz co czują, jak się zachowują, nie znasz ich, a mimo to mówisz o nich takie rzeczy.
- Nie zrozum mnie źle, ja mam takie zdanie o wszystkich gwiazdkach jednego sezonu.
- Czyli nie wróżysz im kariery?- złościł się.
- Posłuchaj, nie wiem jak śpiewają i nie chcę tego słuchać. Po prostu nie są mi potrzebni do szczęścia.
- Ale jeżeli ich obrażasz powinnaś posłuchać. Chodź, pokażę ci na laptopie.- pociągnął mnie za rękę. Widać było, że cały, aż się "gotuje" ze złości.
- Ok, niech ci będzie.
Zaprowadził mnie do olbrzymiego salonu, który był nawet ładnie urządzony.
- Siadaj.- wskazał na miejsce obok siebie.
Wszyscy przyszli za nami. Julie posłała mi tylko pełne wrogości spojrzenie. No co? Jestem po prostu charakterna. Lubię mówić co myślę.
- Harry odpuść.- powiedział Zayn.
Ooo, ma na imię Harry. Chociaż tyle wiem.
- Niech zobaczy, a potem krytykuje.
Zayn pokręcił tylko głową i wyszedł.
Harry włączył jakiś filmik z X- Factor. Ok, obejrzę, ale niech nie liczy na cud.
Poleciała melodia, zapaliły się światła i ujrzałam One Direction. Pierwsze wrażenie: szok!
To... to byli oni. Myślałam, że zapadnę się pod ziemię....
__________________________________________________________________________________
Hej! Taki trochę dziwny ten rozdział, ale jest. Zapraszam do komentowania. Spostrzegawczy czytelnicy dostrzegą błąd, który świadomie popełniłam. W prologu napisałam, że znali się jeszcze przed udziałem w programie, ale zmieniłam plany. Sorry, jeżeli się pogubiliście. Następny za kilka dni. Jak myślicie, co będzie dalej?